niedziela, 15 stycznia 2012

...uffff....

...nastrój - super, waga - super, minione dni - super, tak bym to podsumowała najkrócej...
no ale jakby mogłoby być inaczej skoro waga wreszcie ruszyła, kondycji widoczna poprawa nastąpiła, a co najważniejsze nadal jestem PILOTEM!!! HURRA!!!
Ostatnio Lublin kojarzy mi się wyłącznie z czymś przyjemnym, poza tym, że miasto bardzo mi się podoba, to każda wizyta kończy się sukcesikiem!!!  Stresu z naszym spotkaniem było co nie miara, ale najważniejsze, że wszystko skończyło się dobrze!
Od dziś ruszam ze zdwojoną siłą – meta czerwiec! I efekt murowany – będę głęboko w to wierzyć! Teraz musi być już tylko lepiej i szczuplej!!!
...a teraz do łóżeczka, pora spać, papapaaa

1 komentarz:

  1. Oczywiście! Jesteś wspaniała. Uśmiechnięta. Pełna pozytywnej energii i ciepła. Meta to tylko symbol:) to cel do którego dążymy, i nie ważne jest miejsce - tylko my odmienieni:) buzka powodzenia!

    OdpowiedzUsuń