piątek, 6 stycznia 2012

ciężka praca...

Chciałabym też podzielić się moimi odczuciami nie tylko tymi super, pozytywnymi, ale też takimi trudnymi, bo nic nie przychodzi samo! Będąc na diecie przeżyłam święta, oj lekko nie było! Było bardzo trudno i wcale nie dlatego, że byłam głodna, nie, nie. Tylko człowiek się łatwo przyzwyczaja do dobrego i tu nagle wszystko trzeba wywrócić do góry nogami! Żadnych pierożków, kapustek, makiełek i takich tam. Nic z tych rzeczy, które ponad 30 lat towarzyszyły mi w śwęta! No i łezka w oku mi się zakręciła, no bo ja taka biedna, że nic nie mogę zjeść! Ale słowo, to był moment, bo zaraz mi się przypomniało ile już kg mam mniej i wierzcie, natychmiast na duszy zrobiło się lżej!!!

1 komentarz:

  1. :-) trzymam kciuki kochana dasz radę, no i nie jesteś sama !!! Pozdrawiam Poznań :-)

    OdpowiedzUsuń